Na Dzikim Zachodzie pastor w płomiennych słowach
występuje w kościele przeciw pijaństwu:
- To haniebny nałóg! - woła.
- On sprawia, że żyjecie w konfliktach z sąsiadami, że
wywołujecie bijatyki i strzelacie w saloonie do barmana.
On też sprawia, że w najważniejszym momencie...
pudłujecie
W plemieniu Komanczów zachorował
wódz. Rada Starszych udaje się do szamana po radę.
- Połóżcie wielkiemu wodzowi wątrobę bizona na czole, to
wyzdrowieje.
Na drugi dzień czarownik pyta:
- I co, pomogło?
- Nie.
- W takim razie połóżcie mu jajka na oczy.
Na trzeci dzień szaman pyta:
- Pomogło?
- Nie, wielki wódź umarł.
- A położyliście mu jajka na oczy?
- Nie, dociągnęliśmy tylko do pępka.
Dziki Zachód. W wagonie w pociągu jedzie kilka osób.
Między innymi Indianin i kowboj palący cygaro i
puszcząjacy kółka z dymu. W pewnym momencie zdenerwowany
Indianin mówi do niego:
- Jeszcze jedno słowo, a zginiesz!
Indianie przychodzą do szamana i
pytają:
- Jaka będzie zima w tym roku?
- Bardzo mroźna, zbierajcie chrust na opał.
Jednak zima była łagodna. Po roku Indianie znów
odwiedzają szamana.
- Jaka będzie zima w tym roku?
- Bardzo mroźna, zbierajcie chrust na opał.
Jednak zima znów była łagodna.
Po roku szaman nie chcąc znów się ośmieszyć, poszedł do
meteorologa i pyta:
- Jaka będzie zima w tym roku?
- Oj, bardzo mroźna! Indianie już dwa lata zbierają
chrust na opał!
Dwaj kowboje wchodzą do saloonu. Na szybie przy wejściu
dostrzegają ogłoszenie: SKUPUJEMY INDIANSKIE SKALPY!
PŁACIMY 100 DOLAROW ZA SZTUKE!
Obaj momentalnie wskakują na konie i kierują się na
prerię w poszukiwaniu
skalpów.
W końcu pod wieczór znajdują jednego, po krótkiej
gonitwie łapią go i skalpują.
Jest prawie ciemno, do miasta daleko. Kowboje
postanawiają spędzić noc na prerii, pod gołym niebem.
Skalp
ukrywają pod końskim siodłem.
Rano jeden z nich się budzi, przeciąga się, sika, nagle
widzi
ponad setkę
Indian okrążających ich ze wszystkich stron.
- Joe, wstawaj! Wygląda, że będziemy bardzo bogaci!!!
Indianie złapali kowboja, przywiazali go do pala
i zaczynają taniec śmierci. Nagle do kowboja odzywa się
jego anioł stróż:
-Ty! Ale masz przerąbane!
-To co ja mam zrobić?
-Ja ci poluzuje więzy, a jak będziesz miał wolne ręce,
zabierz najbliżej stojącemu Indianinowi tomahawk i zabij
ich wodza. Kowboj posłuchał anioła stróża i zrobił jak
mu radził, jednak gdy Indianie otrząsneli się z
zaskoczenia, dorwali kowboja i znów przywiązali go do
pala.
-Ty! - zagaduje znów anioł stróż.
-Co? - pyta kowboj.
-Teraz, to dopiero masz przerąbane!
Indianin Orle Pióro opowiada synowi:
-Twój dziad przez trzydzieści lat bił się z wodzem
sąsiedniego plemienia...
-I w końcu zakopali topór wojenny?
-Nie, zakopali dziadka.
Anglik chwali się Amerykaninowi:
- Mój dziadek był człowiekem bardzo zasłużonym dla
Imperium Brytyjskiego. W uznaniu jego zasług królowa
Wiktoria dotknęła jego ramienia mieczem i w ten sposób
mianowała go lordem.
- A mojego dziadka - mówi Amerykanin - w Wielkim
Kanionie sam wódz Siuksów dotknął w głowę tomahawkiem i
w ten sposób mianował go aniołem!
W Virginia City Szybki Bill zabił właśnie właściciela
banku. Następnego dnia w miescowej gazecie tak
skwitowano wypadek:
"Zabity bankier Jeffrey Scott wszystkie oszczędności
przechowywał na szczęście w bankowym sejfie, więc nie
poniósł żadnej straty".
Podczas koncertu muzyki country na dzikim zachodzie mały
John pyta ojca:
- Tato, dlaczego ten pianista tak się kiwa?
- Bo w ruchomu cel trudniej trafić.
Kowboj wraca z kościoła
z co dopiero poślubioną
małżonką.
Jadą
bryczką
i nagle koń
potyka się
przy
zjeździe
na drogę.
Kowboj mówi
pod nosem, acz stanowczo.
- Raz!
Za jakis czas koń
potknął
się
znowu. Kowboj:
- Dwa!
Przy
wjeździe
na ranczo koń
potknął
się
kolejny raz. Kowboj mówi:
- Trzy!
Po czym zsiadł
z kozła
i strzelił
mu w
łeb.
Zona zaczyna krzyczeć:
-
Zwariowałes???
Co ty wyprawiasz to nasz jedyny koń
A kowboj:
- Raz!
I
1 I
2
I
3
I
4
I
Jeśli znasz dowcip z powyższego tematu, którego nie ma w
tym zestawie wyślij go na adres
info@besctscenictours.com |
|